Dzikie zwierzęta

Wysłany: Sob 15:37, 10 Mar 2012

Jeżeli tak intensywnie będą polować napewno i bażanty wyginą tak jak zające, kuropatwy , przepiórki . Bezlitośni są także wobec saren . Nie robią odstrzałów na lisy i dziki , dziki się tak rozpanoszyły że podchodzą blisko domów i wszędzie ryją niszczą pola z kartoflami . nikt za szkody nie płaci , myśliwych ten problem nie interesuje .

Wysłany: Sob 16:21, 10 Mar 2012

Związek myśliwski ma prawo wypłacić odszkodowanie za szkody.

Wysłany: Nie 15:14, 11 Mar 2012

A ja zawsze zastawiam wnyki na bażanty i sarny i chociaż mam co jeść i dzieci tez

Wysłany: Nie 19:09, 11 Mar 2012

Myślę że jest to żart i chęć dopieczenia mi , jesteś już dorosły więc wiesz że kłusownictwo jest karane , dlatego lepiej nie żartować z poważnego problemu . Należy potępiać taki proceder jak kłusownictwo . Bądżmy ludżmi myślącymi .

Wysłany: Wto 19:40, 20 Mar 2012

A jak byś nie miała co jeść a koło domu sarenki brykają to lepiej głodem przymierać????????????????????

Wysłany: Czw 10:03, 22 Mar 2012

Nie wiem dlaczego piszesz takie makabryczne żarciki , nie będę Ci udzielać wskazówek jak dojrzały mężczyzna powinien dbać o rodzinę , po prostu wycofuję się z dyskusji na forum .

Wysłany: Sob 0:28, 31 Mar 2012

Lusia napisał:

Nie wiem dlaczego piszesz takie makabryczne żarciki

Wydaje mi się że nie są to żarciki, znam taką rodzinę na mazurach, gdzie przed końcem każdego roku, mają dwie zamrażarki załadowane do oporu.
I nie jest to wieprzowinka ale właśnie dziczyzna, mięso z sarny, bażanty, zające i mięso z dzika a do tego sporo ryb. Wszystko to pochodzi z kłusowania, rodzina składa się z czterech osób dorosłych i troje dzieci. Żyją z jednej niewielkiej renty i z tego co upolują, gdyby nie kłusowali to nie mieliby co jeść bo na mazurach nie ma pracy.

Wysłany: Sob 3:29, 31 Mar 2012

Lusia napisał:

po prostu wycofuję się z dyskusji na forum .

Lusiu, mam nadzieję że to co napisałaś powyżej, oznacza że wycofujesz się tylko z tej dyskusji a nie z forum. :D

Kiciniak napisał:

a jak byś nie miała co jeśc a koło domu sarenki brykają to lepiej glodem przymierac????????????????????

Kolego Kiciniak, uczepiłeś się koleżanki o nicku "lusia". Jak wynika z jej postów, jest to osoba która bardzo kocha zwierzęta i takimi tekstami sprawiasz jej przykrość. Bardzo Cię proszę wyluzuj nieco.

Wysłany: Sob 13:09, 31 Mar 2012

Witam , miałam zamiar się wycofać -- zupełnie , dyskusje na forum sprawiały mi radość , że będę mogła poruszać problemy bliskie nam mieszkańcom tych okolic . Dzięki Adminie za zrozumienie . Bardzo cierpię gdy znajduję w lesie wnyki lub spotykam włóczące się głodne psy .
Pomimo aprobaty części społeczeństwa do kłusownictwa będę z tym problemem walczyła .

Wysłany: Sob 18:06, 31 Mar 2012

Lusia napisał:

Witam , miałam zamiar się wycofać

Byłaby to niepowetowana strata dla tego forum:cry: jesteś jednym z aktywniejszych użytkowników i nie możesz odchodzić z forum tylko dlatego że Kiciniak coś tam napisał przeciwko Tobie.

Lusia napisał:

Bardzo cierpię gdy znajduję w lesie wnyki lub spotykam włóczące się głodne psy

Na ostatniej sesji był poruszany temat bezdomnych psów, firma wyłapująca bezdomne psy liczy sobie 300 zł. za pieska, odwiezienie do schroniska 200 zł.
Ponadto gmina zostaje zobowiązana do opłaty 1200 zł. miesięcznie za opiekę nad jednym oddanym do schroniska psem.
Sumując, złapanie i odwiezienie jednego psa to wydatek 500 zl. plus opłata za jego utrzymanie 1200 zł.
Czyli na dzień dobry gmina zapłaci 1700 zł. za jednego pieska.
Gdyby złapano 50 piesków w ciągu roku, to gmina zostaje obciążona kwotą 745,000 tys.
I co wy na to??, lepiej łapać kundelki, czy wyasfaltować spory odcinek drogi?
A wszystko przez to, że brakuje nam odpowiedzialności za własne czyny i poczucia obowiązku wobec przygarniętych zwierząt.
A tak na marginesie to odbiegliśmy mocno od tematu który dotyczył wywiadu z wójtem.
Myślę że moderator działu powinien przenieść powyższe posty do działu NASZE ZWIERZĘTA

Wiem że to kosztowna akcja , dlatego powinny być obowiązkowe oznaczenia piesków nawet kundelków , aby pociągnąć do odpowiedzialności właściciela .
Co tam pies lub kot , są tacy w okolicy , którzy puszczają stado krów luzem aby się samo wykarmiło .Przeżyłam taką przygodę w grudniu wieczorem , kiedy spotkałam te krowy stojące na jezdni pod lasem . Może wiecie czyje to krowy , co to za metoda hodowli krów ?

Według mnie to każdy kto decyduje się na zwierze to powinien brać za to odpowiedzialność.

Lusia napisał:

Może wiecie czyje to krowy , co to za metoda hodowli krów ?

To krowy kogoś z Anastezewa podobno, działa w myśl zasady "nie sieje, nie orze a gdzie spojrzy tam jego zboże"

Nie mam kur ani kurczaków , ale od kilku dni mam szpacze pisklęta i chronię je przed atakami srok i wron , bardzo interesują się budką z małymi .
Co się stało ze skowronkami żadnego nie słychać , wydaje mi się że już powinny przylecieć .

Moje szpaczki i sikorki już wyleciały z budek , w tej chwili zapanował spokój dopiero kiedy będą mieć następne młode będzie ruch i rwetes .
Udało mi się zobaczyć dziką kaczkę jak prowadziła swoje stadko do głębokiego rowu z wodą , ale kaczątka szły za matką -- gęsiego --, fajnie to wyglądało .